czwartek, 13 czerwca 2013

Planetarno-księżycowe trio (a właściwie kwartet) 12 VI 2013

Hej!
Przedwczoraj były super warunki do oglądania koniunkcji Merkurego, Wenus i młodziutkiego Księżyca.
Lecz wczoraj również dało się je dojrzeć, i nie powiem- prezentowały się pięknie!

(Aby zobaczyć screeny w pełnej rozdzielczości należy skorzystać z linku podanego w podpisie zdjęcia)

Ok. 21.30 przypomniałem sobie że jest "ostatni gwizdek" żeby dzisiaj zobaczyć koniunkcję. I rzeczywiście, gdy wyszedłem, Wenus znajdowała się jedynie 6, a Merkury 9 stopni nad horyzontem. Z Księżycem było lepiej- wisiał całe 12 stopni ponad horyzontem.
Oto co prezentowało Stellarium:

Image Hosted by ImageShack.us

http://imageshack.us/photo/my-images/801/stellarium000i.png/








Nie wiele myśląc sprawdziłem położenie i układ planet względem Księżyca i wybiegłem za dom z tanią, "zoomiastą" lornetkę 10-30x50
Głównym przeciwnikiem było jasne niebo oraz drzewa rosnące na zachodnim horyzoncie. Trzeba się było trochę nabiegać żeby Księżyc, Wenus i Merkury były widoczne bez konieczności zmieniana miejsca obserwacji.
Na początku oczywiście dostrzegłem młody, ok. 5-cio dniowy Księżyc. Przy powiększeniu x10 prezentował się wspaniale. Kilkanaście stopni na północ w oczy wręcz rzucała się Wenus. Mimo tak niskiego położenia była doskonale widoczna gołym okiem.
Największym wyzwaniem było znaleźć Merkurego. Szans aby go dojrzeć gołym okiem na tle jasnego nieba- zerowe. Aby w niego "trafić" trzeba było powędrować 3 stopnie w górę oraz kilka stopni na południe. Udało mi się go dojrzeć dopiero gdy ustawiłem powiększenie lornetki na x30 - tło nieba zostało przyciemnione na tyle że Merkury wyraźnie odciął się od tła.
Gdy już wiedziałem gdzie się znajduje najbliższa Słońcu planeta, widziałem go dość dobrze nawet przy powiększeniu minimalnym x10
Niesamowite o ile więcej możemy dostrzec w trudniejszych warunkach, jeśli wiemy gdzie dokładnie się coś znajduje.

Teraz mogłem podziwiać bez problemów całą trójkę, która wkrótce zaczęła znikać za horyzontem.

Ale to nie wszystko!
90 stopni na południe, wysoko (bo ponad 30*) znajdował się Saturn!

Oto co prezentowało Stellarium:
Image Hosted by ImageShack.us
http://imageshack.us/photo/my-images/849/stellarium0002.png/




Dość dobrze widoczny gołym okiem, pięknie dopełniał poprzednią Trójkę. Tamta, mała, kamienista i dość bliska. Saturn.... Inny świat. Olbrzymi. Gazowy. Bez powierzchni. W dodatku z pięknymi pierścieniami.
W lornetce przy x30 widoczny jako owal, pierścieni od tarczy oddzielić się nie udało.
Całe obserwacje trwały ok. 10 minut, ale poprawiły humor i zmotywowały do działania. Ok. północy zebrałem ponad 10 minut materiału z Drogą Mleczną, a konkretniej z gwiazdozbiorem Łabędzia.

Jak widać często do obserwacji wystarczy nieuzbrojone oko, czasami przydaje się lornetka. Taka zwykła, jaką każdy z Was ma w domu.  Polecam pobranie sobie Stallarium i ustawienie w nim swojego miejsca zamieszkania. Pomoże Wam odnaleźć jasne obiekty. Przypuszczam że nie wielu z Was, drodzy czytelnicy, na codzień nie związanych z obserwacjami nieba, że najjaśniejsze "gwiazdy" na niebie to Wenus, Jowisz... Zachęcam do wyjścia z lornetką i skierowania jej na Księżyc. Oparcie waszego instrumentu optycznego o murek czy płot ustabilizuje obraz i zwiększy doznania estetyczne.
Czystego nieba!

2 komentarze:

  1. Zawsze czułam pewien niedosyt, że patrząc na niebo niewiele wiem o tym, co na nim widzę. Skupiałam się prawie wyłącznie na urodzie rozgwieżdżonego nieba. Po tym blogu obiecuję sobie, że może choć odrobinę zdołam rozpoznać jego tajemnic..:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze Filip zazdroszczę ci tego widoku mnie jak zawsze muszą być chmury :)

    OdpowiedzUsuń